3/05/2020

3/05/2020

Książkowe podsumowanie stycznia i lutego



Moikka! Chociaż mamy za sobą już drugi miesiąc 2020 roku, przychodzę do Was z pierwszym postem podsumowującym moje czytelnicze osiągnięcia. W poprzednim roku zauważyłam, że system miesięcznych podsumowań całkowicie przestał się u mnie sprawdzać - postów było za dużo, a ja nie zawsze miałam czas je robić. Właśnie dlatego postanowiłam co nieco zmienić i książkowe podsumowania będą pojawiać się co 2 miesiące. Przejdźmy więc do sedna sprawy. 

Styczeń był dla mnie okropny pod kątem czytelniczym. Mój dół książkowy sięgnął zenitu - mniej lub bardziej utrzymywał się w poprzednich miesiącach, ale styczeń całkowicie zawaliłam. W styczniu przeczytałam tylko 1 książkę, czyli 307 stron. I wiecie co? Dobrze mi z tym. Życie nie polega w końcu na rekordowym i nieprzyjemnym czytaniu. Bardziej smuci mnie to, że pierwsza lektura w 2020 roku okazała się kiepska, a było nią "Rzuć to i jedź, czyli Polki na krańcach świata"

W tym czasie na blogu pojawiły się 2 postyksiążkowe podsumowanie 2019 roku oraz opinia o książce ""Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki"

W lutym pokonałam książkowy dół i przeczytałam 11 książek, które dały łącznie około 2613 stron. Sięgnęłam po kawał dobrej literatury, którym przełamałam barierę - "Gdy zniknęły gołębie". Wyjście z czytelniczego dołka wspomogła ostatnia część mojej ukochanej trylogii - "Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Śmierć." rozłożyło mnie na łopatki. Na zaostrzenie apetytu wróciłam do literatury fińskiej - słynna książka "Ziemia jest grzeszną pieśnią" nie okazała się zbyt ciężkim kalibrem, co niewątpliwie jest plusem. Sięgnęłam też po ukochanego Bukowskiego, tym razem w postaci "O miłości". Po długiej przerwie zdecydowałam się w końcu na ponowną współpracę z wydawnictwami - najpierw pozytywnie zaskoczyłam się pozycją "Jak żyć. Poradnik dla nieogarniętych", a następnie sromotnie rozczarowałam się "Dzieckiem z Auschwitz". Zawiodłam się także "Sprzedaną" i "Pogiętymi bajkami", ale miło odebrałam "Okagesama. Japoński przepis na dobre życie". Za cud uznaję przeczytanie książek, które zaczęłam dawno temu, ale nie miałam w sobie motywacji, aby je skończyć - "Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować czyli historia egzekucji" oraz "Black Sabbath. U piekielnych bram". Innymi słowy, w lutym zapanował całkowity chaos tematyczny. 

W tym miesiącu na blogu pojawiły się 3 posty, czyli opinie o 3 książkach - "Jak żyć? Poradnik dla nieogarniętych""Gdy zniknęły gołębie" i "Dziecko z Auschwitz". Opinie o pierwszej i ostatniej książce były przedpremierowe, więc warto zerknąć na te wydawnicze nowości. 

A jak Wam poszło czytanie w styczniu i lutym? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. 

4 komentarze:

  1. Czytanie na sprawić przyjemność, a więc jedna książka w czasie doła książkowego też jest dobrym wynikiem. W lutym też przeczytałam 11 książek.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że 1 to też dobry wynik. ;)
      Ale nie da się ukryć, że 1 i 1 to już w ogóle ładna liczba ;)

      Usuń

Copyright © Satukirja , Blogger