1/03/2017

1/03/2017

Robert Louis Stevenson "Doktor Jekyll i pan Hyde"

 Cóż... Żyło mi się przyjemnie, lubiłem żyć, przyjacielu, kiedyś lubiłem. Czasami myślę, że gdyby dane nam było wiedzieć wszystko, rozstawalibyśmy się z życiem bez żalu. 

"Doktor Jekyll i pan Hyde"... Tytuł znany niemal wszystkim, chociaż ludzie tak naprawdę nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. Słysząc go, mówią "tak, coś było... chyba film, tak był taki film". A więc? Jak to jest z tym doktorem Jekyllem? 

Zła cząstka natury wyzwolona obecnie i sprawująca władzę była cieleśnie słabsza i gorzej rozwinięta niż dobra, którą odtrąciłem. Zarazem jednak mniej utrudziła się i wyczerpała, gdyż dotychczas dziewięć dziesiątych życia poświęcałem przecież pracy, cnocie i świadomemu, okiełznanemu działaniu.

Nowela ta została po raz pierwszy opublikowana w 1886 roku, wychodząc spod pióra szkockiego pisarza - Roberta Louisa Stevensona. Autor od jakiegoś czasu myślał nad stworzeniem dzieła, traktującego o dwuistotności człowieczej natury. Rzekomo proces ten był tak intensywny, że pomysł przyśnił mu się. Owy sen został jednak brutalnie przerwany przez żonę autora, zaniepokojoną krzykami Stevensona. Ten z kolei zbeształ ją za przerwanie tak świetnego horroru. Ile w tym prawy? Ciężko stwierdzić. Pomysł został wynaleziony i książka powstała, a to liczy się najbardziej. 

Jekyll odczuwał troskę więcej niż ojcowską. Hyde obojętność więcej niż synowską.

Dziełko prowadzone jest z perspektywy pana Uttorsena. Ten ceniony prawnik od lat żyje w zamkniętym, acz życzliwym kręgu towarzyskim. Podczas spaceru z jednym ze swoich przyjaciół- panem Enfieldem - zostaje opowiedziana mu dziwna historia o tajemniczym Panu Haydzie - człowieku o wyjątkowo obrzydliwym obliczu. Utterson szybko łączy fakty i przypomina sobie osobliwy testament Jekylla, który jest jego wieloletnim przyjacielem oraz szeroko znanym i cenionym doktorem. Dokument ten mówi o przekazaniu majątku właśnie temu osobliwemu typowi w przypadku nagłej śmierci doktora. Co dziwne, nikomu nic nie mówi nazwisko Hyde'a, ani też nikt się z nim osobiście nie spotkał. Zaniepokojony przyjaciel nijak nie może pojąć, co łączy tych dwóch osobników, jednak więź ta od razu wydaje mu się nader podejrzana.

Przekleństwo ludzkości polega więc na tym, że dwie sprzeczne natury są ze sobą na wieki złączone, że w otchłani dręczącego sumienia muszą toczyć tragiczne, niekończące się boje.

Przyznam szczerze, że nie jestem fanką "klasyki". Zazwyczaj takie książki są toporne, uciążliwe oraz nader wolno je się czyta, nie wspominając już o ich nijakości tematu oraz bezbarwności postaci. Dlatego też miałam pewne opory przez czytaniem "Doktora Jekylla i pana Hyde'a". Obawiałam się, że polegnę na tak cienkiej nowelce, ale obawy okazały się zdecydowanie bezpodstawne. Książka napisana jest fantastycznym językiem. Przede wszystkim - naturalnym i autentycznym. Czyta się ją szybko i przyjemnie, a sposób przedstawiania wydarzeń oraz świata jest prosty i zrozumiały. Nie oznacza to, że książka jest po prostu bitym tekstem i niczym więcej. Otóż refleksja przychodzi wraz z zakończeniem, a stopniowe dowiadywanie się prawdy, jaka się wydarzyła, powoli skłania czytelnika do przemyśleń oraz daje mu na takowe czas. 

Mimo to, obserwując bacznie brzydotę w lustrzanej tafli, nie czułem odrazy, lecz raczej przypływ serdeczności. Przecież to byłem także ja - ludzki i naturalny.

Mając na względzie powyższe opory, zabrałam się za czytanie tej pozycji ze względu na jej treści. Rzekomo żaden psycholog (czy też osoba na niego aspirująca) nie może nie dzierżyć jej w dłoni oraz nie przyswoić dokładnie. Zgodzę się z tym bezsprzecznie, ale pragnę zauważyć, że po ten tytuł powinien sięgnąć każdy. Po prostu. Pewna nauczycielka, z jaką dane było mi uczyć się języka polskiego, mawiała, że są książki, które powinien przeczytać każdy bez wyjątku, ponieważ zwyczajnie wstyd ich nie znać. Sądzę, że "Doktor Jekyll i pan Hyde" jest jedną z takich właśnie pozycji, a każdy szanujący się człowiek (czy też istota mająca się za niego) powinna przeczytać tę krótką nowelę.

Jestem człowiekiem dyskretnym. Wystrzegam się zadawania pytań, bo zawsze przywodzą na myśl dzień Sądu Ostatecznego. Zadajesz pan jedno pytanie i jakbyś poruszył lawinę. Siedzisz na szczycie wzgórza i puszczasz jeden kamyk, a on popycha kolejne. Mija chwila i po głowie dostaje ten czy inny poczciwiec uprawiający swój ogródek, a jego rodzina musi zmienić nazwisko. Nie, panie szanowny, to jedna z moich zasad: im dziwniej się sprawy mają, tym mniej pytań z mojej strony.

Przeczytane: 21.07.2015
Ocena: 10/10



32 komentarze:

  1. A ja lubię klasykę, choć nie każda pozycja pod tym szyldem przypada mi do gustu :) Tę książkę czytałam i oceniam ją na plus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że ostatnio wybieram sobie coraz trafniej tytuły z klasyki ;)

      Usuń
  2. Książki nie czytałam ale myślę, że po nią siegne w tym roku :) Nowy rok ne ksiązki :D

    Pozdrawiam Agaa + obserwuje
    ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro wstyd nie znać to kiedyś muszę nadrobić :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć,
    serdecznie Cię zapraszam do organizowanego przeze mnie Book Tour z książką Cecelii Ahern "Podarunek" : http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2016/12/book-tour-cecelia-ahern-podarunek.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale nie skorzystam - książka zdecydowanie nie dla mnie.

      Usuń
  5. Znam treść dzięki musicalowy (tak mniej-więcej) i niby gdzieś tam mam ją z tyłu głowy. Niestety, na półce mi się piętrzą książki, czasu nie ma, a to nie jest ten rodzaj książki, po którą sięgnęłabym od razu ;/ Jakby nie było pracuje nad tym, by poznać jak najwięcej fantastyki, a to dzieło wiele z tym gatunkiem wspólnego nie ma.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że książka jakiś tam element fantastyki ma. Na pewno jednak nie wymaga wiele czasu, więc byłaby świetnym przerywnikiem pomiędzy obowiązkowymi książkami ;)

      Usuń
  6. Nie przepadam za klasyką :D Ale skoro mówisz, że ta Ci się spodobała to może kiedyś po nią sięgnę :D Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także nie przepadam, ale ta jest bardzo ciekawa i nietypowa ;)

      Usuń
  7. Wstydzę się, że jeszcze nie znam tej książki i obiecuję to naprawić. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam dokładnie tak, jak opisałaś we wstępie. dlatego koniecznie muszę się dowiedzieć, o co chodzi w tej historii, książka już czeka na mojej półce. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę więc przyjemnej lektury i czekam na recenzję :)

      Usuń
  9. Motyw Jekylla i Hyde'a jest mi bardzo dobrze znany, ale nigdy nie odważyłam się sięgnąć po książkę. Po wielkim rozczarowaniu "Drakulą" Brama Stokera, boję się kolejnego obalania mitów na temat moich ulubionych postaci i motywów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na odwagę powiem, że z "Draculą" mam dokładnie tak samo. Książka była dla mnie ogromnym rozczarowaniem, aż nie rozumiałam jej sukcesu. Poe ma ode mnie więcej sympatii. Ale jeśli chodzi o tę książkę - nie jestem ani trochę rozczarowana.

      Usuń
  10. ok... czyli cos co musze przeczytac dla swietego spokoju duszy ksiazkoholika :D haha tak oceniam wrazenie po recenzji xD Pozdrawiam i zapraszam na post.... językowy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś chce się nazywać prawdziwym książkoholikiem, to prędzej czy później sięgnie po te ważniejsze dzieła ;)

      Usuń
  11. Jestem właśnie jedna z takich osób, które znają tylko tytuł, nie wiedziałam, o czym to jest. Pasuje to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O widzisz, tym początkiem, że człowiek słyszał, ale nie bardzo wie, o co chodzi, masz mnie totalnie, bo szczerze przyznam, że nie miałam za bardzo pojęcia o jakichś szczegółach. Miło, że w końcu udało mi się, dzięki Twojej recenzji, to zmienić i już mam jakąś podstawową chociaż wiedzę o tym utworze. Może kiedyś przełamię się i zapoznam się też z samą treścią noweli. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej szczegółów już w książce. Jest tak cienka i tak szybko się czyta, że zajmie Ci to niewiele więcej czasu, niż przeczytanie tej recenzji :)

      Usuń
  13. No trudno. Mogę być inna. nic nowego :) ale książki nie miałam i nie mam w planach przeczytać. Nie czuję się zainteresowana. Być może kiedyś zmienię podejście:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie czytam tę książkę, ale w oryginale. Jednak jestem pewna, że przeczytam ją też po Polsku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio wszędzie widuję ją właśnie w wydaniu angielskojęzycznym. Chyba też się skuszę ;)

      Usuń
  15. Ja czasami lubię sięgnąć po jakiś klasyk właśnie :) Co prawda nie planowałam czytać akurat tej pozycji, z tego powodu, który doskonale to ujęłaś na początku - większość ludzi nie wie, jak to właściwie było. Filmy filmami, ale wypadałoby to zmienić. Nie wiem, kiedy sięgnę po tę książkę, ale chciałabym przekonać się na własne oczy, czy legenda spełni i moje oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od połowy 2015 roku coraz częściej sięgam co klasykę, tak dla samorozwoju i po to, aby mieć pojęcie o kulturze, co nie znaczy od razu, że dane utwory mi się podobają. Jestem ciekawa, czy ta książka by Ci się spodobała.

      Usuń
  16. No i właśnie wjechano mi na ambicję, bo skoro wstyd nie znać, to muszę się z nią na pewno zapoznać :D I zgodzę się w stu procentach, że po przeczytaniu tytułu, coś zadzwoniło, ale nie wiedziałam, w którym kościele, aż wstyd!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Satukirja , Blogger