2/06/2017

2/06/2017

Mika Waltari "Coś w człowieku"

Może życie jest podobne do snu i nie ma dużej różnicy między dniem a nocą, wszystkie dnie są takie same i wszystko zło kiedyś się kończy, a piasek zapomnienia sypie się na twoją pamięć. 

Mika Waltari to fiński pisarz, znany w Polsce głównie dzięki powieściom historycznym, chociaż w swoim dorobku ma ogromną ilość dzieł w wielu gatunkach. Autor zaskakuje mnogością uprawianych gatunków. Bez wątpienia jest to także najbardziej płodny pisarz fiński, po którego książki chętnie sięga się również poza granicami Suomi, stąd też jego dzieła zostały przetłumaczone na czterdzieści języków.

Byłem jednak zawsze zdania, że zbyt wielką wagę przypisuje się pocałunkom, to w gruncie rzeczy niewiele łączy obie strony, po prostu dorośli całują się wtedy, kiedy nic ciekawszego nie wymyślą. Niektórzy całują, gdy nie znajdą odpowiedniejszego tematu do dyskusji z obcą osobą, inny zaś naprawdę tylko po przyjacielsku, by sprawić przyjemność drugiej osobie, a w ogóle całowanie nie jest najgorszym tematem. 

Swoją przygodę z tym pisarzem rozpoczęłam nietuzinkowo, bo od "Chińskiego kota"- pierwszej jego bajki zaprezentowanej w języku polskim. Pozostawiła we mnie dobry smak, więc tym razem postanowiłam sięgnąć po coś bardziej wymagającego. Wybór padł na "Coś w człowieku".

Dopiero bliskość ciała drugiego człowieka pozwala nam w pełni zrozumieć swoja samotność. 

O treści kryjącej się pod tytułem nie wiedziałam w zasadzie nic, więc ze zdziwieniem odkryłam, że jest to zbiór trzech opowiadań. Czytając pierwsze, tytułowe opowiadanie, w głowie miałam fiński marazm, marność, melancholię, upór i pierwotną dzikość państw północnych, a więc ogólną fińską cechę, jaką jest sisu. Jest to historia pewnego młodzieńca i jego dziwnej, pokręconej, a nawet niezdrowej miłości. Z całą pewnością w naszej kulturze ciężko o tak pokrętny schemat uczuć, więc było to ciekawe doświadczenie czytelnicze.

Widocznie człowiek nigdy nie zadowoli się tym, co posiada, tylko wiecznie wyciąga chciwe ręce, a jeśli jest mu dobrze, za wszelką cenę stara się to szczęście zniszczyć, bo nigdy nie jest kontent ze swojego losu, bo sam kręci na siebie bicz i szuka zgryzot na własne utrapienie - takie są cechy żywego człowieka. 

Opowiadanie "Nie doczekać jutra" stało się bezsprzecznie moim ulubionym, nie tylko wpośród trzech w tym tomie, ale w ogóle czytanych przeze mnie lektur. Poznajemy w nim mężczyznę, który potrąca małego chłopca podczas przejażdżki samochodem ze swoją kochanką. Autor koncentruje się w nim na odczuciach bohaterów po tym wydarzeniu. Chociaż mężczyzna na swoim koncie ma niejedno istnienie przez swoją wojskową przeszłość, jego odczucia koniec końców zaskakują i jego. Cudowne opowiadanie o wartościach w życiu człowieka, a także o jego sumieniu.

Ale słowo "gotów" jest przerażające, bo oznacza ono, że człowiek dojrzał już do śmierci. 

Ostatnie były "Cztery zmierzchy", które okazały się największym rozczarowaniem i nad którym męczyłam się dość długo. Skłonna byłam nawet przerwać czytanie, jednak ciekawość dalszych losów okazała się większa. Motyw serca męża, które żona pieczołowicie przez lata przed nim chowała zaintrygował mnie aż nadto. Ostatecznie jednak wykonanie było mizerne i niepotrzebnie rozciągnięte na zbyt wiele stron.

I myślę, że człowiek umiera z chwilą, gdy zamknie się w swej doskonałości, choćby jego ciało umarło dużo później. 

Waltari zaskoczył mnie swoim unikatowym stylem, choć nie czytało się tej pozycji zbyt lekko. Fragmenty były dla mnie zbyt męczące i monotonne, szczególnie przez skłonność autora do powtarzania pewnych części zdań. Być może wymagały tego owe opowiadania, więc mam nadzieję, że w kolejnych przeczytanych przeze mnie powieściach tego twórcy nie spotkam się już z takim oporem. Jednocześnie pozycję czytało się miło, a przez dokładne opisy niejednokrotnie miałam wrażenie, że sama w jakiś magiczny sposób przeniosłam się do Finlandii i jestem obserwatorem opisywanych zdarzeń. Poza tym byłam zadziwiona faktem pojawienia się ironii i sarkazmu, czego jestem absolutną fanką.

Jesteś pierwszym mężczyzną, który w taki sposób przez nieuwagę zostawił u mnie swoje serce. To niezbyt dla mnie pochlebne. 

Nie mogłam znaleźć wspólnego mianownika opowiadań, przez który zostały umieszczone w jednym tomie. Fiński nastrój artystyczny, melancholijność na pograniczu smutku i charakterystyczny styl autora nie były czynnikami wystarczającymi. Podobno powodem jest motyw miłości. Faktycznie, jest to prawda. Jednak ja w opowiadaniach doszukiwałam się głębszej prawdy, szczególnie w "Nie doczekać jutra", więc powtarzalność motywu miłości nie od razu rzuciła mi się w oczy.

Każda doskonałość przeraża człowieka, bo życie zmusza go do błędów i wypaczeń. 

Jeśli ktoś jest chętny do zaznajomienia się w fińską obyczajowością i kulturą, zbiór "Coś w człowieku" autorstwa tamtejszego klasyka jest do tego idealny. W moim odczuciu opowiadanie "Nie doczekać jutra" powinno się jednak znaleźć w kanonie lektur każdego szanującego się czytelnika, bez względu na jego kulturowe zainteresowania.

Słowo "gdyby" jest podobne do zardzewiałego gwoździa, który powoli pogrąża się w ciele człowieka. 

Przeczytanie: 20.03.2016
Ocena: 7/10


4 komentarze:

  1. Książka wydaje sie ciekawa :) Myślę, że po nią sięgnę w najbliższym czasie :)


    Pozdrawiam Agaa
    ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
    Zapraszam także na moja strone na Facebooku :)
    https://www.facebook.com/Zrecenzowany-%C5%9Awiat-Agi-253497648425318/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak będzie wyglądała kwestia dostępności do tej książki ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Może następnym razem trafisz na coś dla siebie ;)

      Usuń

Copyright © Satukirja , Blogger